Najpierw co ma nam do powiedzenia producent:
Słodka uczta dla ciała i zmysłów! Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o przyjemnej, delikatnej konsystencji i pobudzającym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciała. Powstał na bazie ekstraktu z kawy i protein mlecznych, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, pozostawiając długotrwały zapach kawowego deseru. Regularne stosowanie Kawowego sufletu do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura rewitalizuje, ujędrnia i wygładza skórę oraz wspomaga redukcję cellulitu, a wyjątkowo kuszący aromat kawy pobudza i dodaje energii.
I teraz słów kilka ode mnie :
Pozytywy:
- obłędnie pachnie, tak pięknie i słodko, że aż by się chciało go zjeść
- zapach na skórze utrzymuje się w miarę długo
- konsystencja trochę dziwna bo wygląda jakby odrobinę się zważyła, ale jednocześnie lekka i przyjemna w aplikacji
- świetnie się rozsmarowuje
- dosyć szybko się wchłania
- dosyć dobrze nawilża i wygładza
- skóra jest gładka, przyjemna w dotyku, mięciutka
- nie podrażnia, nie uczula ( zresztą mnie rzadko coś uczula )
- opakowanie to plastikowy, zakręcany słoik, łatwy w użytkowaniu o bardzo ładnej szacie graficznej; dodatkowo zabezpieczony sreberkiem przed wścibskimi łapskami macaczy
- wydajny
- pojemny - 225 ml
Neutrale :
- producent twierdzi, że może wspomóc redukcję cellulitu - nie sądzę żeby tak mogło być - u mnie neutral bo akurat tego nie oczekiwałam, ponieważ używam go do innych partii ciała
- może trochę za drogi -ja w promocji płaciłam ok 11 zł, ile kosztuje "normalnie" nie wiem.
Czy kupiłabym ponownie? Jakbym trafiła na naprawdę dobrą cenę, to może i tak, zwłaszcza zimą bo mógłby być takim milutkim umilaczem na wieczorne wieczory po kąpieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz