No właśnie, jak myślicie?
Wczoraj bohaterem był sypki puder transparentny, ale żeby wykończyć makijaż owym sypkim pudrem musimy wcześniej nałożyć podkład.
Czy Maybelline WhiteStay UV Whitening Foundaion rzucił mnie na kolana i pokochaliśmy się ze wzajemnością?
Podkład Maybelline jest według mnie świetny. Ja posiadam kolor C03 czyli natural ivory. Kupowałam mój egzemplarz przez internet i trochę bałam się, że wybiorę odcień, który nie będzie mi pasował. Jestem bledziochem, może nie totalnie jasnym ale zdarza mi się dobrać nieodpowiedni.
Ale z kolorem trafiłam bezbłędnie - jest dla mnie idealny.
Plusy :
- lekki - uwielbiałam go latem, nawet w te super, hiper upalne dni gdy moja skóra pewnie marzyła o tym, żebym nic nie nałożyła, ale do pracy trzeba było iść i jakoś wyglądać
- świetna konsystencja
- rewelacyjnie się go nakłada i rozprowadza
- świetnie trzyma się na skórze, nie migruje
- nie tworzy smug i plam na twarzy
- nie zapycha i nie uczula
- nie ciemnieje
- tworzy na skórze piękne wykończenie,
- nie mogę powiedzieć, że matowi na bardzo długo, ale plusem jest to, że skóra się po nim masakrycznie nie świeci.
- dosyć fajnie kryje ( z tym, że wielkich niespodzianek i niedoskonałości na twarzy aktualnie nie mam - więc jakby coś weźcie na to poprawkę )
- wyrównuje koloryt
- dopasowuje się i ładnie wtapia
- opakowanie bardzo przyjazne dla użytkownika - wyposażone w aplikator w formie dziubka
Jak widzicie plusów sporo, minus jeden :
dostępność. Stacjonarnie niedostępny i możemy liczyć tylko na allegro. Ale warto - jest świetny. Kupując go kupowałam w ciemno i nie pewnie, ze świadomością że pewnie się nie sprawdzi i będę niezadowolona a tu takie pozytywne "rozczarowanie" - super produkt.