niedziela, 22 lutego 2015

O pomocnym gadżecie dla okularnic i nie tylko..

Od jakiegoś miesiąca znów noszę okulary. To nie tak, że całkowicie odrzuciłam soczewki, ale na razie postanowiłam być okularnicą.
Pewnie wraz z nadejściem słonecznych dni znów powrócę do "kontaktów" , ale na razie nie tracę czasu na zakładanie i zdejmowanie soczewek kontaktowych.

Chciałabym Wam dziś przedstawić niewiarygodnie pomocny w utrzymaniu w czystości szkieł okularowych. Kupiłam go bardzo, bardzo dawno temu i tak stał sobie w łazience i się kurzył..



Wraz z powrotem do łask okularów zaczęłam używać tych oto chusteczek do czyszczenia "gogli" ;).



I mogę Wam powiedzieć w jednym zdaniu : te chusteczki są rewelacyjne. Czyszczą świetnie i przede wszystkim nie pozostawiają smug na szkłach, a nic mnie tak nie denerwuje jak "coś" na okularach.




Opakowanie kosztowało niecałe 6 złotych i zawiera 60 saszetek. Jedna saszetka to jedna nawilżona chusteczka, którą śmiało wyczyścicie dwie pary okularów - próbowałyśmy  z koleżanką.




Saszetki są tak niewielkie, że bez problemu schowacie je w kosmetyczce, ja raz nawet miałam je schowane w kieszeni spodni.




Problem może być tylko z dostępnością: nie widziałam ich od momentu zakupu w Biedronce.
A warto je zakupić bo nadają się również do czyszczenia szkieł w aparatach, telefonach komórkowych ( ale chyba tylko starego typu bo przecież smartfony mają ekran LCD - poprawcie jeśli się mylę), lornetek i lusterek samochodowych.
Producent przestrzega przed czyszczeniem szkieł kontaktowych ( nawet przez głowę by mi to nie przeszło) i monitorów/ekranów LCD.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O tym jak przestałam być jasną blondynką

Tak, wiem włosomaniaczki pewnie teram zmnie "zganią", że nie powinnam tak często farbować. Od ostatniego farbowania na jasny blond...