Bohaterem, niestety negatywnym będzie mgiełka do stylizacji włosów Timotei.
Co do szamponu to jeszcze nie bardzo umiem sie określić, ale do mgiełki mam zdanie już wyrobione.
I to niestety na wielkie "nie".
Najpierw producent:
Mgiełka do stylizacji zawiera naturalny ekstrakt z zielonej herbaty i żywicy. Do stosowania na wilgotne lub suche włosy. Odpowiednia dla każdego rodzaju włosów. Produkt nie zawiera parabenów, silikonów i barwników. Efekt: dyscyplinuje włosy. Dodaje fryzurze lekkości i zapewnia świeży wygląd.
Stylizacja:
- odświeżenie i utrwalenie fryzury,- lekka formuła nie obciążająca włosów,- nie skleja włosów.Pielęgnacja:- łagodna formuła,
- nie wysusza włosów,
- uczucie świeżości i czystości.
0% silikonów, 0% parabenów ,0% barwników .
Z 100% naturalnym ekstraktem z organicznej zielonej herbaty znanej ze swych właściwości odświeżających oraz z ekstraktem z żywicy.
Z plusów ode mnie produkt dostanie punkt tylko za zapach: świeży, bardzo ładny. No i może za opakowanie, czyli butelkę z atomizerem, który nie nawalił - przynajmniej do teraz.
Natomiast cała reszta nie przedstawia się już tak różowo.
- niestety skleja włosy
- obciąża
- włosy są sztywne
- zastosowany wieczorem na świeżo umyte, mokre włosy rana sprawia wrażenie, że włosy są nieświeże, oklapniete, nijakie
- przyspiesza przetłuszczanie
- nie ma mowy o jakiejkolwiek delikatnej nawet stylizacji
Ja jestem, a raczej moje włosy, zdecydowanie na "nie". A szkoda bo szukam produktu, który mógłby być alternatywą dla np. pianki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz