poniedziałek, 25 stycznia 2016

A taki to o to bubelek od Timotei

Kupiłam ten produkt bardzo spontanicznie w dwupaku z szamponem, w Biedronce za niecałe 12zł za duet.

Bohaterem, niestety negatywnym będzie mgiełka do stylizacji włosów Timotei.



Co do szamponu to jeszcze nie bardzo umiem sie określić, ale do mgiełki mam zdanie już wyrobione.

I to niestety na wielkie "nie".



Najpierw producent:

Mgiełka do stylizacji zawiera naturalny ekstrakt z zielonej herbaty i żywicy. Do stosowania na wilgotne lub suche włosy. Odpowiednia dla każdego rodzaju włosów. Produkt nie zawiera parabenów, silikonów i barwników. Efekt: dyscyplinuje włosy. Dodaje fryzurze lekkości i zapewnia świeży wygląd.
Stylizacja:
- odświeżenie i utrwalenie fryzury,- lekka formuła nie obciążająca włosów,- nie skleja włosów.Pielęgnacja:- łagodna formuła,
- nie wysusza włosów,
- uczucie świeżości i czystości.
0% silikonów, 0% parabenów ,0% barwników .
Z 100% naturalnym ekstraktem z organicznej zielonej herbaty znanej ze swych właściwości odświeżających oraz z ekstraktem z żywicy.


Z plusów ode mnie produkt dostanie punkt tylko za zapach: świeży, bardzo ładny. No i może za opakowanie, czyli butelkę z atomizerem, który nie nawalił - przynajmniej do teraz. 



Natomiast cała reszta nie przedstawia się już tak różowo.


  • niestety skleja włosy
  • obciąża
  • włosy są sztywne
  • zastosowany wieczorem na świeżo umyte, mokre włosy rana sprawia wrażenie, że włosy są nieświeże, oklapniete, nijakie
  • przyspiesza przetłuszczanie
  • nie ma mowy o jakiejkolwiek delikatnej nawet  stylizacji



Ja jestem, a raczej moje włosy, zdecydowanie na "nie". A szkoda bo szukam produktu, który mógłby być alternatywą dla np. pianki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O tym jak przestałam być jasną blondynką

Tak, wiem włosomaniaczki pewnie teram zmnie "zganią", że nie powinnam tak często farbować. Od ostatniego farbowania na jasny blond...