piątek, 21 marca 2014

Lirene - Aktywny balsam antycellulitowy

Raz na jakiś czas na moim blogu goszczą recenzję produktów antycellulitowych. Za każdym razem gdy o jakimś piszę - powtarzam, że żaden, ale to żaden produkt tego typu ,czy to balsam czy mleczko itp nie wyeliminują w 100% cellulitu. Może i lekko zniwelują, ale w tej nierównej walce nic oprócz systematycznego ruchu nie jest w stanie pomóc.A na pewno nie solo...

Jak do tej pory produkty antycellulitowe, które używałam były mniej-więcej podobne w działaniu,a raczej jego braku. Do tego balsamu, który będzie dziś "produktem dnia"....

Dziś tematem postu będzie "Aktywny balsam antycellulitowy" Lirene.



Co o produkcie ma do powiedzenia producent:

Aktywny balsam antycellulitowy zapewnia niezwykle skuteczne i silne działanie na widoczny cellulit. Formuła balsamu wzbogacona kompleksem 5 składników aktywnych: eskuliną, witaminą E, kofeiną, wyciągiem z Fomes officinalis, teofiliną ma na celu działanie na 5 przyczyn cellulitu:
  • osłabiona struktura skóry
  • ograniczony rozkład komórek tłuszczowych
  • zatrzymanie toksyn i wody w organizmie
  • niewłaściwy metabolizm komórek skóry
  • niekorzystne stresogenne procesy komórkowe.


A teraz co mam do powiedzenia ja. Będzie w punktach, bo tak mi wygodniej.

Plusy:
  • przy regularnym stosowaniu napina i wygładza skórę
  • bardzo dobrze nawilża, to nawilżenie czuć jeszcze następnego dnia rano ( ja używam tylko wieczorem)
  • skóra jest gładka,miła w dotyku
  • konsystencja w miarę gęsta, nie ucieka i nie przelewa się więc jest ok,
  • łatwo się aplikuje i szybko wchłania
  • piękny, grapefruitowy zapach
  • wygodne opakowanie : plastikowa butla o pojemności 250 ml, zamykana na zatrzaskową klapkę
  • dosyć dobra wydajność
  • ogólnie dostępna : ja kupiłam w Biedronce, ale widziałam w Rossmannie i w Auchan


Minusów dla mnie nie ma. Jak już na wstępie wspomniałam, nie wierzę w skuteczność tego typu preparatów jeżeli chodzi o ograniczenie cellulitu. Może odrobinę, w sposób pielęgnacyjny pomóc, ale raczej tylko poprzez napięcie i nawilżenie skóry. Tak więc nie będę negatywnie tutaj tego faktu oceniać.




A że wiosna "tuż za rogiem" to w ramach pozbycia się "tego i owego" codziennie "pedałuję" na rowerku treningowym  :) . Do biegania muszę dojrzeć... ;)


Na koniec jeszcze skład :


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O tym jak przestałam być jasną blondynką

Tak, wiem włosomaniaczki pewnie teram zmnie "zganią", że nie powinnam tak często farbować. Od ostatniego farbowania na jasny blond...