Pomyliłam się bardzo...
Co nam obiecuje producent :
Isana woda brzozowa - preparat do intensywnej pielęgnacji włosów normalnych i z łupieżem.
Wysoko-odżywcze ekstrakty z liści brzozy pielęgnują włosy i rewitalizują skórę głowy. Prowitamina B5 nadaje włosom połysk i wzmacnia je.
Działania i pielęgnacja :
Dzięki specjalnemu połączeniu aktywnych substancji:
- poprawia się ukrwienie skóry głowy
- włosy stają się mocniejsze
- nabierają blasku i objętości, a łupież zanika
Stosowanie:
Wodę brzozową wmasowywać delikatnie we włosy. Nie spłukiwać.
Dla mnie straszny bubel. Absolutnie nic nie pomógł moim włosom. Inne wcierki powodowały niesamowity wysyp baby hair - w przypadku wody brzozowej Isana nic takiego nie miało miejsca.
Dodatkowo wcierka okropnie pachnie, gdzieś tam można wyczuć zapach jabłek,ale nie zmienia to faktu, że to zapach nie dla mnie: bardzo chemiczny. Żeby było jeszcze gorzej - zapach utrzymuje się dosyć długo ( ja używałam wieczorem,a rano moje włosy jeszcze śmierdziały).
Producent twierdzi, że że włosy nabierają blasku i objętości - może u kogoś coś takiego miało miejsce, ale ja podobnego zjawiska na moich włosach nie zaobserwowałam. Dodatkowo mocno przetłuszczała mi włosy, które zrobiły się sianowate i takie jakby trochę przesuszone.
Ma powodować zanik łupieżu - nic z tego. Wprawdzie problemów z łupieżem nie mam,ale woda powodowała niesamowity świąd skapu - a tu raczej niedaleka droga do łupieżu.
Minusem jest również opakowanie,czyli duża butla . Posiadająca dużo za duży otworek do dozowania. Zresztą o dozowaniu nie ma mowy,ponieważ ciecz wylewa się wielkim chlustem przez otwór. Więcej wylejemy niż zaaplikujemy.
Plus jest tylko jeden : niska cena za dużą pojemność czyli ok 5zł ( w promocji) za 500 ml,no i oczywiście dostępność bo każdy Rossman.
Na koniec powiem krótko -nigdy więcej....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz