Dziś mamy 1 listopada - Święto Zmarłych - wiec kosmetycznego posta nie będzie. I pewnie, jak co roku w ten dzień nie byłoby u mnie na blogu żadnego posta, gdyby nie to, że "zdarzyło mi się" zrobić parę zdjęć nastrajających bardzo refleksyjne na ten dzisiejszy dzień...
piątek, 31 października 2014
Zakupy na "Skarby Syberii" i w Biedronce
Dziś miało być denko, ale postanowiłam dziś zamieścić post z moimi zakupami ( ciąg dalszy).
Dlaczego? Ponieważ do dziś w sklepie "Skarby Syberii" KLIK - SKLEP przy zakupie za 30zł można otrzymać fajny gratis.
A co ja kupiłam?
Zapraszam do oglądania...:)
Przy okazji innych zakupów ( spożywczych ) kupiłam w Biedronce 4 żele pod prysznic:
I niniejszym ogłaszam listopad miesiącem bez zakupów kosmetycznych. Co do grudnia - też bym chciała taki ban na zakupy nałożyć - ale obawiam się, że mogę "pęknąć" bo przecież będzie dzień darmowej dostawy, święta itd...
Dlaczego? Ponieważ do dziś w sklepie "Skarby Syberii" KLIK - SKLEP przy zakupie za 30zł można otrzymać fajny gratis.
A co ja kupiłam?
Zapraszam do oglądania...:)
- Specjalny szampon do włosów "Aktywator Wzrostu"
- Maska do włosów momentalna "Blask i elastyczność".
- Bania Agafi Antycellulitowa maska do ciała "Rozgrzewająca".
- Biała myjąca glinka Agafi - pod prysznic i do łaźni.
- Ekspresowa maska do włosów "Regeneracyjna".
- Glinka Syberyjska Zielona - odżywcza
- Glinka Biała Anapska
- Glinka jordańska .
- i gratis - Odmładzająca maska z Jałowcem i kaliną.
Przy okazji innych zakupów ( spożywczych ) kupiłam w Biedronce 4 żele pod prysznic:
- Oceania aromatic - drzewo sandałowe i imbir.
- Oceania aromatic - mleko i miód
- BeBeauty - kremowy żel pod prysznic - malina i wanilia
- BeBeauty - kremowy żel pod prysznic - cytryna.
I niniejszym ogłaszam listopad miesiącem bez zakupów kosmetycznych. Co do grudnia - też bym chciała taki ban na zakupy nałożyć - ale obawiam się, że mogę "pęknąć" bo przecież będzie dzień darmowej dostawy, święta itd...
czwartek, 30 października 2014
Nowe promocje w Hebe :)
środa, 29 października 2014
Pachnąca środa z Yankee Candle - Grapefruit
Jeszcze dwa tygodnie temu śmigałam do pracy w leciutkiej kurteczce. Fakt poruszam się samochodem wiec chłód nawet i wieczorny nie był mi straszny.
Ale niestety teraz nastała już pogoda iście późno-jesienna. Wczoraj było mglisto i dosyć zimno. Zimno jest zresztą od zeszłego czwartku ,wskoczyłam już nawet w zimową kurtkę. Nie ma się co szczypać, dopiero przeszło mi przeziębienie, więc nie chcę złapać następnego.
A skoro nadeszła chłodna pora roku to i nadszedł czas palenia wosków. A jak woski to oczywiście Yankee Candle. KLIKNIJ TUTAJ Pisze oczywiście, bo raz zachciało mi się kupić tanią podróbkę YC i oryginałowi nawet "do pięt nie dorastała". Może o tym kiedyś...
Ostatnio w mojej kolekcji pojawiła się tarta Yankee Candle o zapachu grapefruita. I to właśnie on będzie bohaterem pierwszego postu z cyklu "Pachnąca środa.. " ;)
Uwielbiam zapach cytrusów - w formie wszelakiej: czy to jako żel pod prysznic czy balsam do ciała czy nawet odświeżacza powietrza.
I właśnie dlatego zamówiłam - miał być takim energetyzującym wspomnieniem lata. Bo lato kojarzy mi się właśnie m.in. z zapachem cytrusów.
Ale przejdźmy do grapefruitowego Yankee Candle. Wosk to oczywiście klasyczna tarta o gramaturze 22g. Według informacji producenta zawartych na piktogramach z instrukcjami ma wystarczyć na 8 h palenia.
Po rozfoliowaniu - wosk pachnie świeżym, rześkim zapachem tego właśnie cytrusa.
I przyszedł czas na odpalenie wosku. Przez pierwsze może ok 20 minut nic nie czuć. w mojej głowie zrodziła się już myśl, że będzie kiszka.. Ale nie... Po dłuższym czasie palenia pokój wypełnił cudowny ,słodki, dosyć delikatny ale jednak wyczuwalny zapach grapefriuta. Zapach świeży i rześki tak jak w przypadku tarty w formie "stałej". Nie drażniący i nie nachalny, nie powodujący bólu głowy. Zapach utrzymywał się w pokoju jeszcze długo po wypaleniu się teelight`a.
wtorek, 28 października 2014
Avon Ideal Flawess CC - hit czy kit?
Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do kremów BB. Zdecydowanie wolałam zwykłe podkłady od takich wynalazków. Do czasu aż trafiłam na Avonowy krem BB. Pisałam o nim TUTAJ.
I teraz nawiąże do tytułu dzisiejszego posta - jak myślicie: hit czy kit?
O tym przekonacie się w dalszej części posta.
Najpierw w kilku zdaniach obietnice producenta:
A moje zdanie? No niestety nie jest tak różowo jak u producenta:
- brak jakiegokolwiek krycia
- po aplikacji buzia świeci się niesamowicie
- nie wyrównuje kolorytu skóry - skóra po nałożeniu wygląda tak samo jak przed nałożeniem
- zbyt rzadka konsystencja,
- bardzo wolno się wchłania
- co do nawilżenia - nie wiem - zawsze "przed" nakładam krem na dzień+bazę
+/- cena - 17 zł - ale biorąc pod uwagę, że nie spełnia żadnej obietnicy producenta, to uważam że dużo
Oprócz minusów będą i plusy:
+ odcień "ivory", który posiadam jest w sam raz dla mnie
+ nie zapycha
+ nie uczula
+ opakowanie - tubka z miękkiego plastiku - nic się nie zmarnuje; zamykanie zakręcane
+ dostępność - konsultantki Avon
Była to moja ostatnia przygoda z tego typu wynalazkiem kosmetycznym. Zdecydowanie wolę pozostać jednak przy tradycyjnych podkładach.
Bardzo byłam z niego zadowolona, aż tak bardzo, że postanowiłam kupić jego "młodszego" brata - krem CC.
I teraz nawiąże do tytułu dzisiejszego posta - jak myślicie: hit czy kit?
O tym przekonacie się w dalszej części posta.
Najpierw w kilku zdaniach obietnice producenta:
Wielozadaniowy, młodszy brat kremu BB. Nawilża i odżywia skórę, działając jednocześnie jak podkład. Wyrównuje koloryt skóry, pozostawiając ją nieskazitelnie gładką.Zalety:- lepsze krycie - pigmenty korygujące natychmiast ukrywają niedoskonałości i poszarzały koloryt dla efektu zdrowej, promiennej cery,- zaawansowana korekta - witamina C i lukrecja pomagają redukować przebarwienia i wyrównują koloryt cery,- długotrwałe nawilżenie - lekka beztłuszczowa formuła zapewnia skórze 24-godzinne nawilżenie,- kompleksowa ochrona - pomaga chronić skórę przed działaniem wolnych rodników i słońcem dzięki SPF20,- uproszczone stosowanie - rozprowadź na oczyszczonej skórze jak zwykły krem nawilżający.
A moje zdanie? No niestety nie jest tak różowo jak u producenta:
- brak jakiegokolwiek krycia
- po aplikacji buzia świeci się niesamowicie
- nie wyrównuje kolorytu skóry - skóra po nałożeniu wygląda tak samo jak przed nałożeniem
- zbyt rzadka konsystencja,
- bardzo wolno się wchłania
- co do nawilżenia - nie wiem - zawsze "przed" nakładam krem na dzień+bazę
+/- cena - 17 zł - ale biorąc pod uwagę, że nie spełnia żadnej obietnicy producenta, to uważam że dużo
Oprócz minusów będą i plusy:
+ odcień "ivory", który posiadam jest w sam raz dla mnie
+ nie zapycha
+ nie uczula
+ opakowanie - tubka z miękkiego plastiku - nic się nie zmarnuje; zamykanie zakręcane
+ dostępność - konsultantki Avon
Była to moja ostatnia przygoda z tego typu wynalazkiem kosmetycznym. Zdecydowanie wolę pozostać jednak przy tradycyjnych podkładach.
poniedziałek, 27 października 2014
Poniedziałkowy przegląd prasy :)
Jeżeli macie ochotę to zapraszam na przegląd gazetek promocyjnych, które pokazały się dziś na portaluhttp://okazjum.pl/
Na początek Biedronka. Nie wszystkie gazetki obowiązują od dziś, przeglądając zwracajcie uwagę na terminy podane na początku.
Na początek Biedronka. Nie wszystkie gazetki obowiązują od dziś, przeglądając zwracajcie uwagę na terminy podane na początku.
Teraz Rossmann i jego Skarb:
I Carrefour :
niedziela, 26 października 2014
Co nowego, czyli kosmetyczne podsumowanie października
Do końca miesiąca jeszcze tydzień, ale ja już dziś zapraszam Was na post poświęcony zakupowemu podsumowaniu października.
Cóż nowego się pojawiło?
Zakupy na paatal`u:
Z mintishop:
Rossmann:
Auchan:
Czy to koniec na ten miesiąc? Nie wiem, bo.... nie byłam w Biedronce jeszcze w czasie trwania aktualnej gazetki.. ;)
Cóż nowego się pojawiło?
Zakupy na paatal`u:
- Podkład Rimmel Match Perfections
- Gąbeczki do makijażu
- Gąbki do mycia twarzy
- Pędzelek do cieni ( mają świetne i za parę złotych)
- Rozświetlacz i bronzer Double Art
- Dwa szampony do włosów: Kiwi i limonka oraz Macadamia Oil.
- Mango&Granat - mało do ciała
- Soraya antycellulitowy balsam do ciała.
Z mintishop:
- Dwa pędzle do różu i bronzera
- 3 woski Yankee Candle
- kostkę z kolekcji jesiennej Essie
Rossmann:
- Żel pod prysznic Isany Fiesta do Brazil - chyba limitowanki
- 4 lakiery z piaskowo-strukturalnej kolekcji. Jeden z nich był prezentowany WCZORAJ-KLIK
Auchan:
- Gloria Woda Brzozowa - genialna, była już u mnie na blogu TUTAJ
- Lactacyd żel do higieny intymnej - była promocja 7,99zł
- Ziaja tonik antybakteryjny
- Promocja Johnson`s kremów do rąk - jeden po 5,99 drugi za 1 grosz. ( drugi nie zmieścił się do zdjęcia)
Czy to koniec na ten miesiąc? Nie wiem, bo.... nie byłam w Biedronce jeszcze w czasie trwania aktualnej gazetki.. ;)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
O tym jak przestałam być jasną blondynką
Tak, wiem włosomaniaczki pewnie teram zmnie "zganią", że nie powinnam tak często farbować. Od ostatniego farbowania na jasny blond...
-
Jutro startuje nowy, 14 już katalog Avonu pt "Kolory Jesieni" . Co w nim nowego? Otóż mnogość zapachów w dobrych cenach. Premierę ...
-
Hej Kochani :) Podsumowań ciąg dalszy , czyli przedstawię dzisiaj ile w maju wydałam na kosmetyki. Zapraszam na podsumowanie akcji "Prz...
-
I ja postanowiłam dołączyć do wyzwania Trusted Cosmetics i dziś zapraszam do prezentacji może nie mojej kosmetyczki, ale zawartości półki ...
.bmp)
.bmp)
.bmp)
.bmp)
.bmp)

.bmp)
.bmp)
.bmp)
.bmp)
.bmp)