Tak , dokładnie.. Lakierami Essie jestem mocno rozczarowana. Tyle w blogosferze zachwytów nad ta marką, a u mnie lipa.. :( A może ja nie umiem się z nimi obchodzić..
Dziś w każdym razie bohaterem będzie różowy lakier o nazwie Boom boom room.
Co ciekawe na większości zdjęć tego lakieru, które widziałam w necie, jest on przedstawiany jako dosyć mocny neon. U mnie wręcz przeciwnie - zwykły, najzwyklejszy róż jakich wiele wszędzie..
Praca z tym lakierem to istna droga przez mękę.. Mazał się, smużył, zalewał lekko skórki - może to ja jestem fajtłapa, ale przecież nie pierwszy raz malowałam paznokcie jakimkolwiek lakierem..
Po wyschnięciu - widok niezbyt dobry, Próbowałam go uratować ( jak zawsze w takich przypadkach ) brokatowym topem - już lepiej, chociaż do ideału daleko..
I oto ten dramat :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O tym jak przestałam być jasną blondynką
Tak, wiem włosomaniaczki pewnie teram zmnie "zganią", że nie powinnam tak często farbować. Od ostatniego farbowania na jasny blond...
-
Jutro startuje nowy, 14 już katalog Avonu pt "Kolory Jesieni" . Co w nim nowego? Otóż mnogość zapachów w dobrych cenach. Premierę ...
-
Hej Kochani :) Podsumowań ciąg dalszy , czyli przedstawię dzisiaj ile w maju wydałam na kosmetyki. Zapraszam na podsumowanie akcji "Prz...
-
I ja postanowiłam dołączyć do wyzwania Trusted Cosmetics i dziś zapraszam do prezentacji może nie mojej kosmetyczki, ale zawartości półki ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz