piątek, 17 kwietnia 2015

Jestem na "nie" - BingoSpa - kolagen do mycia i pielęgnacji włosów

Produkt, o którym będzie dziś mowa wywołał ogromne zamieszanie na mojej głowie. I to dosłownie.
Nie mam włosów wybitnie problematycznych. Są krótkie ( bob ), z farbą i lekkim balejażem. Ale nie żeby jakoś wybitnie zniszczone. Ot, jak zwykle po farbowaniu ( w salonie fryzjerskim, wiec mam nadzieje że profesjonalnie). Po każdym myciu nakładam maskę na około 1/2 godziny, wiec dramatu nie powinno być.

Kupując kolagen do mycia i pielęgnacji włosów BingoSpa miałam nadzieję, że wpłynie ów produkt pozytywnie na włosy, okazało sie że moje włosy z tym szamponem sobie nie radzą.



Wszystko byłoby ok, bo świetnie myje, jakoś mega nie plącze ( tak zwyczajnie ), nie uczula i nie powoduje łupieżu czy jakiś innych dolegliwości skaplu.

Niestety efekt jaki otrzymujemy po wyschnięciu włosów to obraz nędzy i rozpaczy. I to niezależnie czy użyjemy suszarki do suszenia czy włosy będą sobie schły własnym tempem.



Takiego siana i puchu na głowie to ja chyba nigdy nie miałam - no może w dzieciństwie jak mokre włosy zaplatałam na noc w tzw warkoczyki i rano takie loki raz zachciało mi sie rozczesać.
Nie mniej ni taki efekt chcę aktualnie mieć na głowie. Generalnie włosy żyły swoim życiem , każdy włos był w inną stronę, były napuszone, przesuszone.. Jednym słowem dramat w kilku odsłonach.
Nie dały się w żaden sposób poskromić, nie pomagała pianka do modelowania, czy próby jakiegokolwiek chociażby lekkiego nawilżenia olejkiem do włosów ( z Avonu)..

Myłam wieczorem, później wysuszyłam suszarką, nałożyłam ten olejek z Avonu licząc że przez noc może coś wskóra.. ale niestety rano były w tak samym opłakanym stanie.



Nie używam tego szamponu za każdym myciem, bo przesusz zrobiłabym pewnie jeszcze większy, ale raz na kilka - kilkanaście myć. I za każdym razem to samo. Teraz miałam przerwy nawet kilka miesięcy - dosłownie, bo butelka zdążyła się lekko przykurzyć od nieużywania.

Myślałam, że może użyty "raz na ruski rok" będzie w porządku, ale niestety nie , moje włosy się z "Collagenem" nie polubiły.. No cóż, szkoda.. Ale mam jeszcze kilka różnych alternatyw więc szukam dalej ideału :)



Na plus przemawia fakt, że dobrze się pieni, łatwo wypłukuje z włosów. W miarę duża pojemność ( 500 ml) i dosyć ładny zapach.  Jednak efekt, a raczej spustoszenie działa na "nie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O tym jak przestałam być jasną blondynką

Tak, wiem włosomaniaczki pewnie teram zmnie "zganią", że nie powinnam tak często farbować. Od ostatniego farbowania na jasny blond...