poniedziałek, 1 lutego 2016

Los Angeles Blond - od Syoss

Pomiędzy wizytami w salonie na ballejażu, odświeżam kolor i maskuję odrosty sama w domu.
Zawsze inną farbą, bo ciągle szukam lepszej.. I chyba znalazłam ideał..

Syoss 10-5 czyli Los Angeles Blond.

Zdjęć będzie trochę, a mało gadania, bo cóż o farbie można.. Otrzymałam to co chciałam, czyli odświeżyłam blond, bo już zaczął wpadać w rudość, no i oczywiście zatuszowałam odrosty i niestety siwulce.

Zapraszam do oglądania :












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O tym jak przestałam być jasną blondynką

Tak, wiem włosomaniaczki pewnie teram zmnie "zganią", że nie powinnam tak często farbować. Od ostatniego farbowania na jasny blond...